poniedziałek, 24 lipca 2017

"Trzecia" Magda Stachula


"Trzecia" Magdy Stachuli miała swoją premierę kilkanaście dni temu. Czekałam na nią, mając w pamięci "Idealną" - zeszłoroczny debiut autorki. Przypomnienie umieściłam nawet na bocznym pasku, ale z uwagi na wyjazd i tak przegapiłam jej pojawienie się na rynku. Przyśpieszyłam więc zakup decydując się na e-booka i oto jestem już po lekturze.

Nie będę opisywać fabuły, bo ciężko o niej coś powiedzieć tak, by nieopatrznie nie zdradzić zakończenia i nie zepsuć innym zabawy. To, że oglądamy świat z perspektywy trzech osób - dwóch łudząco do siebie podobnych, choć nieznających się kobiet i tajemniczego mężczyzny - musi ci chwilowo wystarczyć. I opis na okładce

Eliza jest terapeutką. Podczas wielogodzinnych sesji zagląda do głowy swoich pacjentów. Pewnego dnia orientuje się, że ktoś ją śledzi. Teraz to do jej życia zagląda obcy człowiek

który można uzupełnić jedynie o fakt, że w tym samym niemal czasie na sesję zgłasza się do Elizy podobna jak dwie krople wody pacjentka...

Największą zaletą "Trzeciej" jest zastosowana przez autorkę metoda podwójnego blefu, dowodząca, że docenia swoich czytelników. Ten manewr, którego zabrakło mi w opisywanej niedawno "Lokatorce", a który tu, zastosowany jest w stosunku do każdego niemal wątku. 

Magda Stachula krok po kroku, we właściwym jej stylu, kreującym ciągły niepokój i napięcie, odsłania kolejne elementy historii, którą składasz opierając się na niedopowiedzeniach i poukrywanych między wierszami wskazówkach. Jesteś przecież wytrawnym czytelnikiem thrillerów, więc wiesz, że nic nie jest takie, na jakie wygląda. Jest pewnie odwrotnie.

Okazuje się, że jest jeszcze inaczej...

Bo tu każdy niemal wątek ma trzy warstwy. Pierwszą, która wynika wprost z treści, jaką autor chce nam przekazać. Drugą, która wynika z naszych domysłów, jak jest naprawdę. Poskładaną z rzuconych od niechcenia przez bohaterów słów, urywków jakiś zdarzeń z przeszłości, intrygującego wstępu i tak dalej. Ta druga warstwa jest prawdopodobna, bo nieoczywista, nie podana na tacy. I na tej drugiej też by się mogło skończyć. Bo często się kończy. Także w bestsellerach.

Ale w "Trzeciej" się nie skończyło.

Nagle okazało się, że istnieje także trzecia warstwa, bardziej przerażająca i przemyślana niż ta, której się spodziewałeś. I dopiero kiedy poznajesz prawdziwy zamysł autorki, wszystkie elementy zaczynają pasować do siebie jeszcze bardziej, a ty otwierasz oczy szerzej, choć jest pierwsza w nocy.

I jeszcze ten twist na koniec.
Świetna książka.

Jedyna jej wada, to że nie ma o niej jak opowiedzieć, żeby nie włączył się jednocześnie spoiler alert. Nie mogę nawet powiedzieć, czego się z "Trzeciej" dowiesz, o czym wcześniej pewnie nie miałeś pojęcia, a co istnieje w realnym życiu.

Podobnie jak opisana w "Idealnej" kamerka, która zainstalowana na miejskim tramwaju, umożliwiała każdemu zainteresowanemu obserwowanie Pragi. Wiedziałeś o niej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz